Dzień miodu splata historię, sztukę kulinarną i naoczną relację w osobistą opowieśc o przetrwaniu.
Jesienią 2003 roku Annie Ciezadlo spędziła miodowy miesiąc w Bagdadzie. Przez sześć kolejnych lat mieszkała na przemian w Bejrucie i Bagdadzie, jadła przy jednym stole z szyitami i sunnitami, lokalnymi watażkami i uchodźcami, gospodyniami i szajchami. W przejrzystej, inteligentnej prozie Ciezadlo wykorzystuje tradycje kulinarne, by pokazać pełen życia Bliski Wschód, jakiego większość ludzi zachodu nigdy nie miała okazji oglądać. Poznajemy Ruę, młodą Kurdyjkę, która marzy o przemierzeniu świata, miłośnika książek Abu Rifa`ata, Salamę al-Chafadżi, dentystkę, której, mimo zamachów na jej życie, udaje się zostać najpopularniejszą w Iraku kobietą politykiem oraz Umm Hassane, teściową Ciezadlo, która uczy ją gotować wyjątkowe domowe potrawy (na końcu książki znajdują się przepisy na smakowite bliskowschodnie dania). Wraz z Autorką trafiamy w głąb Bliskiego Wschodu w historycznym momencie, kiedy nadzieja zderza się z lękiem. Dzień miodu to namalowany z odwagą i współczuciem obraz życia zwykłych ludzi w czasie konfliktu zbrojnego - poruszające świadectwo siły miłości i gościnności, dzięki którym można przezwyciężyć dramat wojny.
UWAGI:
Bibliogr. s. 483-488, netogr. s. 488.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Są wszędzie. Na lądzie, w wodzie, pod ziemią, na drzewach, w twoim przewodzie pokarmowym, w lodowce i na skórze. Mogą być trujące i lecznicze, osiągać zawrotne ceny, świecić i wabić elfy - przynajmniej według niektórych legend. Robi się z nich lampy, krzesła, portfele, buduje domy. I kto wie, do czego jeszcze będzie można je wykorzystać, skoro do tej pory udało się opisać tylko 7% gatunków grzybów? To najbardziej niedoceniane, różnorodne i tajemnicze organizmy na Ziemi. Zajrzyj z nami do królestwa grzybów.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Maciej Nowak, znany miłośnik jedzenia, a także słynący z ostrego pióra krytyk kulinarny, swego czasu napisał: "Pośród wielu nurtów współczesnej warszawskiej gastronomii szczególnie mocno wyróżniają się gesslery. Nazwisko znanej familii restauratorów piszę małą literą nie z powodu braku szacunku dla ich dokonań. Jest dokładnie odwrotnie. Wpływ Fukiera i innych lokali tej rodziny na nasze gusta kulinarne w ciągu ostatnich kilkunastu lat jest tak wielki, że nazwisko Gessler powoli przechodzi do kategorii rzeczowników pospolitych."Ponoć Sharon Stone zaproponowała Magdzie Gessler spotkanie w Kalifornii, bo wpadła na pomysł, że może razem założą restaurację. Stało się to po kolacji w Fukierze, gdzie grupa hiszpańskich gości urządziła Stone owację na stojąco, wołając: "guapa, guapa" (piękna, piękna). Gwiazda zareagowała zgodnie ze swoim wysokim IQ (154) i wypowiedziała kilka zręcznych słów po hiszpańsku. Na ile ta owacja była spontaniczna, a na ile zaaranżowana - pozostanie wieczną tajemnicą Magdy Gessler.Gesslerowie rywalizują też, jeśli chodzi o listę gości swoich knajp. A bywają w nich politycy, celebryci, jednym słowem - śmietanka. W latach 90. Magda często karmiła u siebie Leszka Millera, a restaurację Adama upatrzył sobie Józef Oleksy. Ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski bywał podobno i tu, i tu. Podobnie Bronisław Komorowski lubi kuchnię U Kucharzy, których odwiedza, bo ma do nich blisko z Pałacu Prezydenckiego, wystarczy raptem przejechać na drugą stronę Krakowskiego Przedmieścia.Od czego zależy powodzenie lokalu gastronomicznego? Wszyscy, którzy odnieśli sukces w restauratorstwie, mówią, że na to składają się wyobraźnia, talent i pasja. Trzeba kochać tę pracę, trzeba lubić ludzi. Ci, którzy zaczynają od planowania, ile zarobią, nie kończą dobrze w tym biznesie. Potrzebne są dusza i serce. Restauracja to energia. Jeśli jest, klienci ją wyczują i przyjdą.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Kochani! Przez kilka ostatnich lat przekopałam się przez setki artykułów, raportów, badań i wywiadów, żeby się dowiedzieć, jak żyć zdrowo, zachować dobry wygląd, mieć świetne samopoczucie i niespożytą energię. Wnioski dla siebie już wyciągnęłam. Przetestowałam przepisy, stworzyłam własne kosmetyki i zastosowałam dobre rady. Rezultat? Nigdy nie czułam się w swoim ciele lepiej! Ale najważniejsze jest to, że nauczyłam się dokonywać świadomych wyborów. I do tego samego zachęcam was. Mam nadzieję, że ta książka wam w tym pomoże. Po to ją napisałam. Miłej lektury! Kinga Rusin
W książce Kingi Rusin znajdziesz: - przepisy na domowe kosmetyki, - rady, jak czerpać z darów natury, - sprawdzone i smaczne przepisy, - informacje o diecie i ćwiczeniach, - sekrety zdrowej kuchni, - ściągawkę, która przyda się w drogerii.